środa, 26 lutego 2014

...

kap....
kap...
kapią łzy...
czy Los znowu musi ze mnie tak drwić???

jest źle.
jest cholernie źle.
dziś jestem gdzieś na dnie rozpaczy...

wiem, że się podniosę...
jak zwykle...



niedziela, 23 lutego 2014

Wiosenna chęć zmian.

Dni uciekają mi w jakimś kosmicznym tempie, przeciekają przez palce...
Staram się ogarniać wszystko, ale mimo, że dzień już widocznie dłuższy, czasu jakby brakuje..
Pochłaniają mnie ostatnio sprawy rodzinne, dlatego na internet wpadam tylko na chwilkę, przelatuję szybko ulubione strony, sprawdzam pocztę i tyle.
Cieszę się, że udało mi się wygospodarować chwilę na pójście z M. do kina na film pt. "Jack Strong", zdecydowanie polecam.

piątek, 14 lutego 2014

Problemy z koncentracją i pamięcią

Od dłuższego czasu mam spore problemy z koncentracją i pamięcią. Notorycznie jestem rozkojarzona.
Wszystko muszę sobie zapisywać w notatnikach, karteczkach, telefonie, itp.
Nie pomaga jedzenie orzechów ;]
Nie wiem z czego to wynika - z nie ćwiczonej pamięci? nadmiaru spraw na głowie? stresu?
Nie ma tu nic do rzeczy jakieś przesilenie, bo ten stan obserwuję u siebie od dawna.

poniedziałek, 10 lutego 2014

czwartek, 6 lutego 2014

Pomalutku..

Pomału, pomalutku wydłużają się kolejne dni.
Poranki zaczynają szarzeć, a wieczory zlewają się pomarańczą i granatem...
Nie mogę się doczekać, by codzienna pobudka odbywała się w słońcu, ewentualnie jakiejkolwiek jasności ;)
Dziś zauważyłam na wierzbach bazie (choć fakt, były też w grudniu :P), a na krzakach czarnego bzu maleńkie, zielone zaczątki liści..

W pracy mam ciężki okres.

wtorek, 4 lutego 2014

Wracając do żywych...

Nie traciłam nadziei do ostatniej chwili.
Jednak test się nie pomylił i w niedzielę zostałam powalona.. nie wspomnę nawet o nocy z niedzieli na poniedziałek, bo i po co.
Dziś jest już nieco lepiej, udało mi się obyć bez środków przeciwbólowych, więc dzień zaliczam do udanych.
Muszę jak najszybciej napisać pismo do szpitala, w którym byłam operowana, by przesłali mi ksero protokołu pooperacyjnego.
Nie mam pojęcia czy będą łaskawi uczynić w stronę byłej pacjentki ten gest, ale liczę na odrobinę zrozumienia.

sobota, 1 lutego 2014

Pierwszy test w życiu.

Dziś po raz pierwszy w życiu zrobiłam test ciążowy.
Stwierdziłam, że zrobię go "tak dla jaj" (jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało ;))
Z racji, że posiadam kilka sztuk, wypadałoby w końcu jakiś przetestować,
szkoda, żeby się zmarnowały, czy minął im termin ważności.
Oczywiście 30 dc niektórym mógłby się wydawać odpowiednim momentem,
jednak moje cykle trwają zazwyczaj dłużej.