piątek, 4 marca 2016

Krótko.

Zbieram siły.
zapomniałam ile stresu i wysiłku kosztuje procedura...
i pieniędzy.

wczoraj miałam punkcję,
niestety nie wiem ile dokładnie pobrano komórek,
bo nie miałam możliwości porozmawiania z kimkolwiek...
to, co się działo w klinice zakrawa na kiepski żart.
taśmówka pełną parą.

jutro transfer.
pomyślcie o mnie ciepło...

15 komentarzy:

  1. Ciepłe myśli kieruję w Twoją stronę i w stronę Kropków :)

    Uściski;*
    Odpoczywaj Kochana.

    Fakt - procedura to niemałe koszty i finansowe, i fizyczne, i psychiczne.
    Żeby jeszcze choć była gwarancja, że na pewno wszystko zakończy się pomyślnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem psychicznie nastawiona na odpoczywanie ;)
      procedura kosztuje nas więcej niż się wydaje...

      również przesyłam dobre myśli :)
      niech się dzieje... :)

      Usuń
    2. I tego się trzymajmy ;)

      Usuń
  2. Trzymaj się mala😊Powodzenia jutro!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę i zaciskam kciuki z całych sił! Ala

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu myślę o Tobie i o tym żeby transfer Ci się udał :*
    To co dzieje się w klinikach to masakra :( najgorzej, że nikt nie myśli o tym co my czujemy i jak delikatny i trudny jest to dla nas temat :(
    Staraj się nie denerwować i daj znać co i jak po transferze. Mam nadzieję, że skończy się pomyślnie i niedługo będziesz mogła pochwalić się nam pozytywnym wynikiem bety :* buziaki :* trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kliniki działają taśmowo: następna, następna, następna...
      ja jestem w szoku po tym, co działo się przy tym podejściu..

      pozytywna beta to nie wszystko...
      no ale zobaczymy...

      Usuń
  5. Mam nadzieję, że ten masakryczny chaos w klinice pozostanie tylko mglistym wspomnieniem przez najbliższe dwa tygodnie, a Ty zdołasz, choć trochę odreagować!

    Buziole wysyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby, kochana, oby...
      teraz czas oczekiwania. Nie wiem co gorsze ;]

      Usuń