czwartek, 4 września 2014

Pierwsze łzy Trędowatej...

Do tej pory miałam szczęście.
informacje o kolejnych ciążach przydarzających się w pobliżu znosiłam zazwyczaj dobrze.
czasem było mi smutno, czasem wkurzałam się, że nie mam tyle szczęścia,
ale moje reakcje były spokojne.
do dziś.

coś gdzieś wspomniane na portalu społecznościowym,
niewypowiedziane słowa między wierszami...
moje pytanie - Jej odpowiedź.

mój wkurw.
mega, mega wkurw i gorące łzy wściekłości.
pierwszy raz mi się zdarzyło,
bym słowo "Gratulacje :)" okrasiła wodospadem łez....
których Ona nie widziała oczywiście... (dzięki ci - O Internecie!)

i nie chodzi o to, że Jej się udało, od razu.
była osobą, która wie o moich problemach ze zdrowiem,
o kolejnych wizytach, operacji.
to Ona poleciła mi swojego lekarza,
który stał się potem moim Ulubionym Lekarzem.

to nasi bliscy znajomi.
spotkaliśmy się miesiąc temu,
nie zająknęli się nawet słowem.
tak, wiem - na pewno postąpili tak "w trosce" o mnie...

pierdolę taką troskę.
czy lepiej bym się czuła, gdybym ją zobaczyła z wielkim brzuchem?
czy może unikaliby mnie przez najbliższe miesiące? lata?
- żeby nie narażać mojej nadwyrężonej niepłodnością psychiki...

czuję się jakbym dostała kopa w brzuch.
i w twarz.
czuję fizyczny ból mojej psychiki.
jestem wściekła, wściekła tak bardzo, że póki co nie mam ochoty ich oglądać do odwołania.
jestem wściekła - bo pierwszy raz poczułam się bardzo wyraźnie "Trędowata",
- dzięki nim - ludziom, których uważałam za bardzo dobrych znajomych... może nawet przyjaciół.

wolę prawdę.
od początku.
kłamstwo ma krótkie nogi.
nie-mówienie prawdy - również.


Foo Fighters - "These days"



12 komentarzy:

  1. Wiem co czujesz..Moja bardzo bliska koleżanka raptem po swoim ślubie przestała się odzywać. Okazało się, że zaszła w tym cyklu w ciążę o której powiedziała mi będąc na początku 8 miesiąca. Pamiętam jak dziś jej słowa: no bo nie wiedziałam jak mam ci powiedzieć. eh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem, że mogą mieć problem z przekazaniem takiej info, ale - do cholery! - przecież tego nie da się ukryć! :-/

      Usuń
  2. Strasznie ciężko mi się czyta, bo doskonale wiem co czujesz. Chyba nigdy nie przestanę przeżywać i nie zapomnę, co to znaczy niepłodność. Ja codziennie nie mogę uwierzyć we własne szczęście ale i zdaję sobie sprawę, że mogło być inaczej.
    Jednak Ci, którzy nigdy na własnej skórze nie przekonali się, co to za ból nie zrozumieją. Nie będą umieli postawić się w tej sytuacji.
    Uwierz mi, ale gotowa jestem wypalić w pysk osobie, która wypowiada się negatywnie o In Vitro nie mając najmniejszych problemów z płodnością. Szanuję zaś osoby, które mają swoje przekonania i mając ten sam problem wybierają inną drogę jak np. adopcję.
    Niecierpliwie czekam kiedy zacznie się dziać. Zobaczysz, jakiego dostaniesz powera:)
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety Carrie - jak mówi mądre polskie przysłowie: "Syty głodnego nie zrozumie"...

      liczę na powera, bo póki co dziś mam na wszystko wy...ne... ;] - jak to się kolokwialnie mówi.

      Usuń
  3. Ciężka sytuacja, nie raz przeżywałam. Ze szwagierką, z tzw. przyjaciółką, dalszymi znajomymi. Jedni mówili w najgorszym możliwym momencie, inni starali się być szczerzy, ale delikatni, a większość milczała i dowiadywałam się z FB albo przypadkiem. Masz rację, prawda jest lepsza, nawet jeśli boli. Tylko wiesz, z perspektywy czasu tak myślę, może ci przyjaciele rzeczywiście są przekonani, że w ten sposób Cię jakoś chronią. Może warto pogadać szczerze jak już Ci minie wściekłość? Chociaż, co ja gadam, mi do dzisiaj nie minęło na niektórych:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie dla mnie chyba nie ma nic gorszego niż dowiedzieć się o czymś takim poprzez fb - zwłaszcza jeśli chodzi o bliskie mi osoby.
      wkurw ciągle mnie trzyma i raczej nie prędko puści.
      na chwilę obecną nie wyobrażam sobie takiej rozmowy z nimi, bo na bank bym się poryczała, a tego moje ego by nie przeżyło.
      pałam żądzą zemsty - by im też nie mówić, gdy mnie się uda.

      Usuń
  4. Ja też chyba się nie dziwię, myślę, że nie robili tego w złej wierze. Pewnie nie wiedzieli jak ci o tym powiedzieć, pewnie chcieli cię chronić. W sumie, to chyba też miałabym problem, by znajomej, która nie może zajść w ciążę, tak od razu się chwalić. pozdrawiam - Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapewne, aczkolwiek nadal uważam, że im później - tym gorzej.

      Usuń
  5. Właśnie przezylam cos podobnego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro, wiem doskonale jak to boli...
      mój wkurw nie jest już taki mega, ale otulił się wielkim żalem, którego ciężar czuję w sercu...

      Usuń