wtorek, 15 lipca 2014

Lato, lato...

W dzisiejszym poście miało być kilka zdjęć z widoczków, niby zwyczajnych, bo całkowicie codziennych, ale które szczególnie mnie dziś zachwyciły.
Niestety zdjęć nie będzie, bo komp udaje, że nie widzi mojego telefonu :-/
zatem będą internetowe:

 (Źródło: internet)


 Mamy połowę lipca. Straszne.
ciągle czuję niedosyt truskawek, jakoś  nie poszalałam z koktajlami w tym roku.
zaczęły się maliny i mam nadzieję, że tym zrewanżuję sobie mniejszą ilość truskawek ;)
w planie mam oprócz koktajlu, tartę z malinami, o której już chyba wspominałam ;)

w tym roku postanowiłam zamknąć skarby lata w słoikach - pierwszy raz będę kisić ogórki i robić samodzielną jarzynkę do zup i innych potraw, muszę uzupełnić zapasy sosu paprykowo - pomidorowego, przydałyby się jakieś grzybki w słoiczkach ;)
wstyd, że moje piwniczne regały są pełne... pustych słoików...
odkąd mieszkam "na swoim" domowe przetwory są w moim domu na wagę złota ;) ale do tej pory były to dzieła Mamy i Teściowej ;)
czas to zmienić.

w ogóle to dziś rozpiera mnie szczęście :) dotarły do mnie w końcu zakupione płytki:
Lana del Rey
 (Źródło: internet)

 i Dawid Podsiadło:
  (Źródło: internet)

obie już przesłuchane, klimatyczne, obie bardzo mi się podobają.
jestem zachwycona :) polecam.
wiadomo co będzie u mnie rozbrzmiewać przez najbliższe tygodnie ;)


16 komentarzy:

  1. wynik meczy pan Podsiadło i mój gust 1:2, czyli płytki nie nabędę. ostatni "letni" singiel mnie irytuje, ale skoro Ciebie relaksuje, to miłego słuchania życzę :) ale pani del Rey możemy posłuchać razem :D
    szukam postu z historią miłosną, błądzę po blogosferze...ale to przez Ciebie Ala się uzewnętrzniła, to ja też czekam, a co :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zakochałam się w piosence "4:30", której niestety nie ma na płytce Dawida, ale mimo wszystko całość mi się podoba, jest taka właśnie relaksująca.
      O Lanie różne rzeczy piszą, ale ja mimo wszystko uwielbiam jej specyficzny głos :)
      sama się sobie dziwię - bo generalnie wolę zupełnie inne klimaty, zdecydowanie kocham mocne brzmienia :)
      a historia jak historia - nie wiem czy ją opiszę ;)

      Usuń
  2. Ja tez czuje niedosyt truskawek... :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamawiam zdjęcie tej tarty malinowej! Widzę, że wrobiłam Cię trochę tym swoim wpisem dedykowanym... Sorki, nie taki był mój cel. Mi pierwsza połowa tego roku minęła wyjątkowo szybko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za tartę zabiorę się, gdy zjem wszystkie inne słodkości jakie mam w domu ;)
      heh... czy ja wiem czy wrobiłaś mnie wpisem? przecież nigdzie nie było napisane, że mam w zamian opisać swoją - czy może tak działają wpisy dedykowane?

      Usuń
    2. Miałam na myśli, że teraz Ci smęcą byś pisała swoją historię. Jasne, że ja pisząc swoją nie robiłam tego byś Ty w zamian też pisała. Tylko tak po prostu, bo spodobał mi się Twój pomysł, a wpis dedykowany wymyśliłam (nie wiem czy ktoś takie robił) bo pomyślałam, że to będzie miłe i że będzie dobrą formą podziękowania na to, że znalazłaś remedium na mój brak weny :)

      Usuń
    3. i to wszystko moja wina......

      Usuń
    4. Ala,
      heh... spoko, już myślałam, że jako pani po 30-tce to już nie nadążam za światem wirtualnym.
      Wpis dedykowany był bardzo miły i fajnie mi się go czytało, wiedząc że to dla/dzięki mnie (powstał) :)

      valium,
      nie bój żaby - nie napisałam, że napiszę, ale nie stwierdziłam też, że na pewno nie napiszę ;)
      moooże kiedyś, choć szczerze mówiąc to po prostu nic szczególnego nie było, historia jakich miliony ;)

      Usuń
    5. Rany jak to brzmi "pani po 30tce"... Jakbyś nie nadążała, to byś nawet bloga nie umiała założyć ;)

      Usuń
    6. no brzmi zdecydowanie... słabo ;P

      Usuń
    7. W takim sformułowaniu brzmi staro, a przecież dobrze wiem, że wcale stara nie jesteś! Mam dobrą koleżankę już parę lat po 30tce i serio nie pasuje mi dla tego wieku określenie "pani po 30tce". Bo ot jest kobietą co już swoje wie, wciąż jest młoda i wciąż ma urok. Ciebie wyobrażam sobie podobnie :) Mnie przeraża, że za rok będę mieć 30ci na karku, ale z tego względu, że ja wciąż czuję się tak samo głupia jak miałam 19 lat ;) W ogóle od czasu studiów nie mogę się przyzwyczaić, że nieznajome osoby (np.w urzędzie, w sklepie, u lekarza) mówią do mnie "pani". "Panią" to ja będę może po 50tce jak dożyję ;)

      Usuń
    8. rety brzmi to tak, jakbyś komentarz pisała odliczała dni do śmierci :D ja się żab nie boję, ale wytrwale czekam, bo każda historia jest inna a ja lubię takie czytać :D ku pokrzepieniu serc :)

      Usuń
  4. A ja poczekam na te zdjęcia :) No i podziw za te przetwory! Kiedyś piekłam, teraz nie jesteśmy w stanie wciągnąć całego ciasta na 2 osoby, to zaopatruję się w cukierni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przetwory są dopiero w planie - więc nie chwalmy dnia przed zachodem słońca :D
      ja jak piekę, to raczej muffinki - a nadmiar wynoszę do pracy, zawsze znikają ;)

      Usuń