piątek, 15 sierpnia 2014

"Świat wypadł mi z moich rąk...."

zawsze gdy wpadam w dziwne stany,
których skutkiem jest użalanie się nad sobą,
gdy wkręcam sobie coś, czego nie powinnam,
lub wymyślam problemy, które tak naprawdę nie istnieją
zdarza się coś,
co w sekundzie sprowadza mnie na ziemię,

co sprawia, że z mojej głowy wietrzeją wszelkie bzdety, głupoty i wyimaginowane problemy.

urlop nie zaczął się tak, jak planowałam.
nie chilloutem, a prawie pogotowiem...
strach i stres przeplatają się nawzajem.
i to już nie wina wyobraźni.
to dzieje się naprawdę.

teraz strach jest prawdziwy.
i uzasadniony.


czy zawsze muszę dostać aż tak konkretnego łupnia na oprzytomnienie?




3 komentarze: