których skutkiem jest użalanie się nad sobą,
gdy wkręcam sobie coś, czego nie powinnam,
lub wymyślam problemy, które tak naprawdę nie istnieją
zdarza się coś,
co w sekundzie sprowadza mnie na ziemię,
co sprawia, że z mojej głowy wietrzeją wszelkie bzdety, głupoty i wyimaginowane problemy.
urlop nie zaczął się tak, jak planowałam.
nie chilloutem, a prawie pogotowiem...
strach i stres przeplatają się nawzajem.
i to już nie wina wyobraźni.
to dzieje się naprawdę.
teraz strach jest prawdziwy.
i uzasadniony.
czy zawsze muszę dostać aż tak konkretnego łupnia na oprzytomnienie?
Hania co się stało? Wszystko dobrze?
OdpowiedzUsuńHania? Daj jakiś znak, bo zaczniemy do Ciebie wydzwaniać!
OdpowiedzUsuńWybyłam.
UsuńOdezwę się jak wrócę.