wtorek, 1 grudnia 2015

Rządowy program IVF tylko do połowy 2016 r.

Słyszałyście? czytałyście już?
uderzyło mnie to przed chwilą prosto między oczy.
ale zapewne nie tylko mnie.
są nas setki, tysiące, może miliony...
tak się zdarzyło, że mimo najlepszych chęci, naszych i lekarzy,
mimo diet - cud, uprawiania sportu, seksu i zdrowego trybu życia,
mimo łykania witamin, suplementów,
mimo wiary i optymizmu, hormonalnych huśtawek,
mimo wydeptanych setek kilometrów do gabinetów,
zrobionych kolejnych bolesnych, niekomfortowych badań
nie udaje nam się sprawić tej niby najprostszej, najbardziej naturalnej na świecie rzeczy:
- zajść w ciążę.

nie mamy wpływu na to, co dzieje się z naszym organizmem.
niepłodność niszczy duszę, psychikę,
niszczy nas jako kobiety, niszczy małżeństwa i związki...
ostatnią deską ratunku pozostaje bardzo drogie leczenie metodą IVF.
która nie jest ani łatwa, ani przyjemna, ani nie daje 100 % gwarancji, że się uda...
ale jest ostatecznością - więc się jej łapiemy... bo nic więcej nam nie pozostaje.
poprzedni rząd wyciągnął do nas rękę - zrefundował IVF,
i choć jego koszt nadal daje po kieszeni - wiele par skorzystało,
wielu się udało.
doczekali się swojego Małego Wielkiego Cudu.

dziś słyszymy, że to koniec łaskawości,
nowy rząd wie lepiej co ważne i ważniejsze...
są inne sprawy, inicjatywy - "500 zł na każde dziecko" trzeba jakoś zrealizować..
z każdej strony padały pytania jak nowy rząd zamierza to zrobić.
no to już wiemy.

przeraża mnie, że większość Polek i Polaków wybrała ten rząd.
rząd, który odbiera ostatnią nadzieję.


42 komentarze:

  1. Co ważne i ważniejsze...? - ivf nie jest ostatecznością jak napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam, że jest ostatecznością.

      Usuń
    2. Niezmiennie ciekawi mnie to dlaczego komentarze tego typu, gdzie wyłapuje się słówka z całego postu nie patrząc na całość pisane są głównie przez Anonimowych użytkowników...
      Każdy może mieć swoje zdanie, a jeśli już je ma mógłby je wyrazić/wyjaśnić dlaczego z treścią postu się nie zgadza i podpisać się.

      Usuń
    3. takich komentarzy miliardy w internecie.

      Usuń
    4. Agnieszko, wyobraź sobie, że nie wyłapałam słówek, ale przeczytałam cały post:) Napisałam, że ivf nie jest ostatecznością jak napisała Hania - dla niej jest. Dla mnie nie - są inne sposoby, by być rodzicem dla ukochanego dziecka. Tyle. A podpisać się mogę - Alicja Sz, I dokładnie - każdy może mieć swoje zdanie. Takich komentarzy - że rząd odbiera ostatnią nadzieję - również są miliardy w internecie. I sorki, ale ważniejsze jest (oczywiście nie dla wszystkich), żeby refundowano operacje, które ratują życie, żeby dzieci niepełnosprawne, które nie mają choćby wózka inwalidzkiego - otrzymały go itp.,

      Usuń
    5. Alicjo,
      tak jak nie każdy chce/może podejść do ivf, tak nie każdy czuje się na siłach/chce/może adoptować dziecko.
      dlatego dla niektórych osób ivf jest jednak ostatecznością...

      Usuń
    6. Alicjo - szanuję, że masz swoje zdanie i cieszę się, że je przedstawiłaś.
      Po prostu wczoraj po samych złych wiadomościach, które dostałam takie komentarze bez konkretnego wskazania swojego zdania mnie drażniły.

      pozdrawiam

      Usuń
  2. Widziałam, przeczytałam. Wygadałam się mężowi aż gardło zaczęło boleć. W sumie tak czułam, że dofinansowanie się skończy.
    Co więcej zmianę rządu zaczynam także odczuwać poniekąd w miejscu pracy. Zmiany personalne już się zaczęły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewam się niczego dobrego po nowym rządzie.
      uderzenie w ivf było do przewidzenia.... nie sądziłam jednak, że stanie się to tak szybko...

      Usuń
  3. Mnie najbardziej boli, że Polacy wybrali taki rząd i to nie jakiś marny procent, ale gęsty tłum, bezduszny, zakompleksiony, pełny zawiści uprzedzeń. Przeraża mnie to pośród jakich ludzi żyję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie takie same odczucia... strach się bać co będzie dalej...

      Usuń
    2. Głosowałam na PiS i z całym szacunkiem,ale nie jestem bezduszności, zakompleksiona itp, to bardzo krzywdzące co piszesz.znam masę ludzi głosujących na PiS, w tym całą moją rodzina, nie każdy wyborca pisu jest zakompleksionym tepakiem.

      Ps. Też mi się nie podoba cofnięcie refundacji invitro, uważam to za duży błąd.

      Usuń
    3. Megi, pal licho ivf. To mała sprawa. Ale naprawdę jako wyborcy nie wstyd Ci, jak łamią prawo? Jak pracują po nocach, jak aresztują siedzącego spokojnie w domu człowieka w nocy, jak NKWD? Jak olewają TK, jakie głupoty wygadają? Jak twierdzą, że wszystko w Państwie jest źle i każdy mający inne poglądy niż oni jest skorumpowany i do wyrzucenia? Jak prezydent łamie wyrok Trybunału Konstytucyjnego? Za to, co mówi się o nas na świecie, za to, jak waluty rosną? Dadzą 500 zł na dziecko, a 300 stracisz na racie kredytu.
      Takiego Państwa chciałaś? Tęsknisz za stalinowską komuną? Chcesz to przeżyć na własnej skórze? To niestety w tym kierunku zmierza.
      Ja jestem przerażona tym co się dzieje. I nie wierzę, że ktoś myślący może się nie wstydzić, kogo wybrał.

      Usuń
    4. Proponuję zacząć myśleć samodzielnie, mniej wierzyć w to co mówią w telewizji, a szukać informacji samemu. I nie w mainstreamowych mediach.

      Usuń
  4. Ech.... Szkoda gadać, ja się już boję telewizora włączać.... Przypuszczałam, że z nowym rządem będzie tragedia, ale nie sądziłam, że codziennie będę się dowiadywać o ich nowej kupie. Haniu, trzymam ciągle kciuki. Czy jest szansa byscie zdarzyli do tej polowy 2016?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też boję się włączać tv, same złe wiadomości :-/
      mam nadzieję, że zdążę. Termin laparo mam na 12.01., chwila na dojście do siebie i mam nadzieję, że uda się zrobić chociaż jedną stymulację...

      Usuń
    2. A nie można od razu próbować? Co prawda u nas udało się naturalnie od razu, mimo że dr która mnie wypisywała kazała odczekać 3 miesiące, profesor kazał od razu się starać. Nie wiem jak jest w przypadku ivf?

      Usuń
    3. Czeka mnie dość ciężka operacja, która stresuje mnie dużo bardziej niż 2 poprzednie... nie wiem ile będzie trwało dochodzenie do siebie. Ivf jest dużym obciążeniem dla organizmu, więc zobaczymy co gin powie..

      Usuń
    4. Rozumiem... myślałam, że to zwykła laparoskopia z usunięciem endometriozy. Też to przechodziłam, ale wiem, że u Ciebie to chyba poważniejsza sprawa :( Ja póki karmię już 9 miesiąc i nie mam okresu cieszę się, bo endometrioza jest w "uśpieniu", chciałabym tak jak najdłużej :(

      Usuń
    5. No właśnie u mnie IV st. endometriozy i ta operacja będzie II etapem tego, co zaczęli w czerwcu...
      życzę Ci, by endometrioza była uśpiona jak najdłużej :)

      Usuń
  5. Może IVF nie jest ostatecznością, ale daje tym wszystkim ludziom nadzieję i wiarę w sukces :). Pary niepłodne znowu zostały "skrzywdzone". "Okradzione" z intymności wykonując różnego rodzaju badania, które nie są dla żadnej ze stron przyjemnością. Lekarze już prawie z nimi do "sypialni wchodzą", by pomóc spełnić ich Największe Marzenia. To jeszcze politycy z PiSu, którzy nie wiadomo co i komu chcą udowodnić muszą dołożyć swoje trzy grosze. Najlepiej znowu uderzyć w Bezbronnych. A skoro szukają oszczędności - to może niech zaczną od siebie i daj nam wszystkim przykład. Osobiście rozpoczęłam procedurę adopcyjną, ale rozumie te wszystkie pary... Tak sobie myślę, że skoro państwo chce wycofać się z dotacji do tego typu zabiegów - to my niepłodni, może nie życzymy sobie, aby z naszych podatków płacono na żłobka, przedszkola.
    Zgadzam się zBalbiną Maliną, najbardziej boli, że taki rząd wybrali Polacy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adopcyjna Mamo, trafiłaś w sedno.
      Czasem mam wrażenie, że co niektóre osobniki z konkretnej partii myślą, że ivf to nasza "fanaberia". Ciekawe czy ktoś z nich ma pojęcie jak wygląda cała procedura - i nie mam tu na myśli obrazka ze szkiełkiem, komórką i igłą wbijającą się w nią. Czy oni wiedzą co trzeba przejść, żeby ta komórka znalazła się na szkiełku?
      niestety, to nie ma nic wspólnego z przyjemnością, ale jeśli daje choć minimalny procent na sukces - wykorzystujemy to.
      najbardziej mnie rozwala jak jeszcze słyszę o "bykowym", czyli podatku za to, że ktoś nie ma dzieci...
      brak słów...

      Usuń
    2. A ja - jako niepłodna - powiem tak, nie mam nic przeciwko temu, by moje podatki szły na przedszkola czy żłobki, czy szkoły. Sama tez kiedyś do takich instytucji uczęszczałam. Pozdrawiam - Anka

      Usuń
    3. Ja sobie nie życzę finansowania religii w szkołach, jakiejkolwiek. Z rocznej oszczędności by wystarczyło na 3 programy IVF. To jest świństwo, że argumentuje się, że nie na ivf, bo na leczenie raka potrzebne. Przecież wiadomo, że nie o to chodzi i nie tam te pieniądze trafią.

      Usuń
    4. Ano właśnie... wiadomo, że tam nie trafią...

      Usuń
  6. Trzeba przede wszystkim 'podziekować' prawie 50% Polaków, którzy zwyczajnie olali wybory. Bo na obecny rząd tak naprawdę głosowało około 18% uprawnionych do głosowania, co przy frekwencji ciut powyżej 50% wystarczyło. Tym sposobem mała część obywateli wybrała taki koszmarek całej reszcie. Ja jestem załamana poczynaniami nowego rządu, a nawet jeszcze miesiąc od zaprzysięzenia nie minął... Też mi się nie podoba, że cofają decyzję poprzedniego ministra w sprawie długości programu ivf, bo wolę by moje podatki szły na pomoc właśnie takim parom niź na czarną kościelną mafię... :/ pozdrawiam Ala (kiedyś wirtualne 4 kąty)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala, jak miło Cię tu widzieć :* myślałam ostatnio o Tobie :) mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze.

      niestety, ale przez kilka lat będziemy cierpieć dzięki naszym współobywatelom, którzy "zgotowali" nam ten los... nie mam żadnych politycznych "ulubieńców", ale ten wybór jest moim zdaniem najgorszy z możliwych...
      jak się ma gadanie o niskim przyroście naturalnym do likwidacji programu ivf?
      może jeszcze zabronią sprzedaży tabletek antykoncepcyjnych?
      przeraża mnie to wszystko.

      Usuń
    2. Widzisz ja Cię śledzę po cichu :) Bo jakoś jak nie bardzo wiem co sensownego napisać, to siedzę cicho. Kibicuje Ci cały czas i kciuki trzymam i przykro mi, że tyle przejść masz w temacie. U mnie w miarę dobrze, na tyle na ile może być z moimi 'obcymi'. Ja też nie mam politycznych ulubieńców i podobnie widzę w obecnej partii rządzącej najgorszy możliwy wybór. Nie mam też poczucia, źe to jest prezydent i rząd wszystkich Polaków jak to się reklamowali i reklamują...

      Usuń
    3. Coś mi się tablet zawiesił i przez to w dwóch częściach piszę. Jeszcze chciałam dodać, że czekam aż moja mama (lekarz ginekolog) dostanie wytyczne co jej wolno robić w pracy i jakie leki może wypisywać... Ogólnie to nie mam słów na to wszystko. Ściskam mocno :* Ala

      Usuń
    4. Ala, ja ciągle żałuję, że usunęłaś bloga, bo lubiłam Cię podczytywać ;)
      cieszę się, że u Ciebie w miarę dobrze ;)
      aktualny prezydent z całą pewnością nie jest moim prezydentem, jeszcze trochę, a naprawdę zrezygnuję z tv, bo człowiek tylko doła łapie jak się nasłucha i naogląda samych złych rzeczy..
      przykro mi, że żyję w kraju, gdzie zamiast ludziom pomagać - rzuca się kolejne kłody pod nogi...
      no, ale nie mamy na to wpływu. Jest jak jest.

      Ala, pozdrów Małżonka i pomiziaj kotę ode mnie :) :*

      Usuń
    5. Dziękuję, również pozdrów swojego Męża :) Ala

      Usuń
  7. Też załamała mnie ta decyzja rządu :(
    Teraz patologie będą mnożyć się jak króliki bo dają 500 zł na dziecko. Im więcej tym więcej kasy będą mieli.
    Lepiej dać takim niż nam :(
    Mam nadzieję, że zdążę do czerwca.......
    Uderzyli w nas niesamowicie.
    To tak jakby innym chorym zabrać ostatnią deskę ratunku...
    Jednak nas nie traktują jak chore osoby które potrzebują leczenia i pomocy.
    Jesteśmy dla nich nikim.
    I nie ważne, że w programie urodziło się już blisko 4000 dzieci.
    Jakby tak te 17 000 par które są tak jak my w trakcie leczenia wyszło na ulicę może coś by to dało?
    Znaczyliby, że in vitro nie jest anonimowe, że ma twarze. Nasze twarze.
    I nie jesteśmy tylko cyframi na papierze, a ludźmi, którzy potrzebują jej pomocy finansowej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paradise,
      nic dodać, nic ująć... :(
      zdaję sobie sprawę, że ciężko zarządzać publicznymi pieniędzmi i dzielić nimi sprawiedliwie, ale skoro ktoś najpierw przedłużył program do 2019 r. dając tak wielu ludziom nadzieję, to cholernym draństwem jest zmiana tej decyzji zaledwie kilka tyg później...

      Usuń
  8. Wiesz doskonale jak to było u nas...
    Cała rodzina (bez wyjątku) głosowała na PiS...
    Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego (bo wiedzieli że się staramy) a gdyby wyszło na jaw że skorzystaliśmy z pomocy lekarzy to chyba najlepszym rozwiązaniem byłaby ucieczka... Nie zniosłabym dopatrywania się w dziecku tych wszystkich blizn i innych dziwactw.
    Po nowym rządzie nie spodziewałam się niczego innego.
    Wierzę i trzymam mocno kciuki by udało Wam się jeszcze skorzystać z 2 podejścia :*

    OdpowiedzUsuń
  9. I we mnie dużo obaw, które staram się łagodzić wrodzonym optymizmem, ale którego bloga nie czytam, wszędzie oburzenie, strach, złość... I mi się udziela. Nie rozumiem skąd ta mowa nienawiści. Obrzucanie się błotem z każdej strony, niepotrzebna agresja. Kościół zajmujący się polityką. Politycy zajmujący się naszym zbawieniem. Pomieszanie z poplątaniem.

    Nie tracę jednak nadziei, że nawet bez pomocy z zewnątrz, nawet omijając rzucane pod nogi kłody, jesteśmy wystarczająco silne i zdeterminowane, żeby osiągnąć swój wymarzony cel. Wierzę, że się nam uda! Trzymaj się ciepło! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niepłodność jest chorobą, a ja odnoszę wrażenie, że politycy PiS uznają ją za karę za grzechy...
      wiem, że jesteśmy silne... jakoś damy radę...
      może trzeba szukać dodatkowego etatu, żeby odkładać na płatne ivf ;]


      Usuń
    2. Ja cały czas odkładam pieniądze na "invitrową" kupkę, mam już niezłą skarbonkę z tego:)

      Nie wiem ile jeszcze przede mną leczenia... Przygotowuję się na najgorsze, ale liczę na najlepsze.

      Usuń
  10. Mimo że staram się odcinać od pięciu lat od tego, co się dzieje w państwie (nie oglądam w ogóle tv, nie słucham radia, wiem tyle, ile mi inni przekażą albo przeczytam na fb - ale na wybory chodzę i głosuję), to ta wiadomość dotarła do mnie niemal od razu :( znajomi dzwonili "słyszałaś?!".
    Nie mam słów komentarza.
    My nie korzystaliśmy z programu. Celowo. Było nas stać, więc bez sensu było zabierać tę szansę komuś, komu to dofinansowanie było potrzebne.
    Mówi się, że pieniądze się zawsze znajdą. I to pewnie jest prawda. Zrzuta po rodzinie, zarabianie podczas urlopu/wakacji, prezent gwiazdkowy od przyjaciół - o takich sposobach nawet słyszałam.
    Tylko, po pierwsze strasznie to smutne i okrutne. Po drugie - boję się, co ci ludzie jeszcze wymyślą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja słucham radia sporo, tv też od czasu do czasu, choć prawdę mówiąc zdegustowana jestem od dawna tym drugim.
      mnie również smutno... przykro mi, że w moim kraju jestem traktowana jako człowiek drugiej kategorii... jakby moja choroba była mniej ważna od innych... a że endometrioza ma ścisły związek z niepłodnością - czuję się podwójnie ukarana...
      smutno...

      Usuń
  11. Twój wpis jest w dziesiątke , ja także nie mogę naturalnie zajść w ciąże ( zapraszam na mojego bloga ) i wpienia mnie to , że nasz chory kraj wiecznie narzeka na mały przyrost naturalny a nie chce refundować in - vitro ;/ Czysta hipokryzja.. a jak słyszę w kościele to pierd..oleneie , że to jest takie złe ,to aż mnie w dupie szczypie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też nie rozumiem tej rządowej logiki...
      jak widać nie tylko ja.

      Usuń