poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Back to black.

Urlop był jednym z najlepszych do tej pory.
intensywny, bardzo słoneczny i upalny...
czego chcieć więcej nad morzem? ;)



- takiej pogody jeszcze nigdy nie miałam...

Bałtyk mnie zachwyca.
nie czuję potrzeby wyjazdu do zagranicznych kurortów,
owszem, na pewno jest tam super,
ale nad naszym polskim morzem można spędzić super wakacje.

wypoczęłam niesamowicie, podładowałam akumulatory,
opaliłam się, przeczytałam kilka książek,
wsłuchiwałam się w szum fal,
wpatrywałam w najbłękitniejszy błękit nieba...
wdychałam przesycony jodem zapach morza...

mogło być nawet jeszcze lepiej,
ale Zoladex skutecznie chwieje moimi emocjami,
w związku z czym ciągle jestem zła sama na siebie za humorki ;]
cóż... jeszcze 3 - 4 zastrzyki,
może nie sfiksuję tak do końca i mąż się ze mną nie rozwiedzie :P

powrót do pracy łatwy nie był...
atmosfera ciężka, nerwy i złe emocje iskrzą w powietrzu,
a panujące upały dokładają swoje.
mnie z miejsca siadła motywacja po usłyszeniu newsów...

za to gdy wróciłam do domu po tym pierwszym dniu...
posprzątałam, poprasowałam,
wywaliłam wszystko z szafy i poukładałam jak od linijki,
zrobiłam 2 prania,
obrobiłam 2 kg fasolki szparagowej do mrożenia,
umówiłam się do dentysty ;]

jest energia, jest chęć - szkoda tylko, że wolę ją wykorzystać w domu.
przynajmniej tu jestem doceniona.

no, ale... byle do przodu ;)

9 komentarzy:

  1. Fajnie, że urlop się udał i podładowałaś akumulatory. Dobrze, że energia jest. A że akurat w domu ją wykorzystujesz? To też dobrze. Lepsze to niż marazm :)
    Co do zastrzyków - dzielna jesteś Kochana;* Bardzo dzielna.

    Ja już się doczekać urlopu nie mogę. Można powiedzieć, że "jadę na rezerwie". Ale od czwartku mam 4 dni wolnego. Musiałam już wziąć bo do urlopu 31 sierpnia bym już chyba nie dotrwała.

    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potwierdzam: jestem dzielna - zwłaszcza, że ostatnio musiałam zrobić sobie zastrzyk z Zoladexu SAMA ;]
      nie polecam ;]

      do 31.08 niby nie daleko, ale jak człowiek jedzie na rezerwie w dodatku w tych upałach, to wcale się nie dziwię, że ratujesz się chociaż kilkoma wolnymi dniami ;) odpoczywaj i relaksuj się ile wlezie :)

      Usuń
    2. Taki mam plan. :)
      Mnie zastrzyk czeka za tydzień w piątek. Brr na szczęście mi go zrobią. No sama ryzykować nie będę, bo domięśniowo trzeba.

      Usuń
  2. Haniu, cieszę się, że urlop udany. Podładowałaś akumulatory to jest energia. Wykorzystuj ją dla siebie . Jesteś naprawdę dzielna.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urlop zawsze jest za krótki ;) ale trzeba wracać do rzeczywistości ;)
      pozdrawiam :)

      Usuń
  3. super, że wakacje się udały :) ja też uwielbiam Bałtyk, po plaży mogłabym chodzić godzinami. z racji posiadania czworonogów my jeździmy najczęściej jesienią, ale i tak jest pięknie :)
    co do leczenia - dzielna z Ciebie babka, że dajesz radę! mimo humorów (które przecież każda kobieta miewa) nie sądzę, by Twój mąż w ogóle planował cokolwiek ;) bo takich kobiet to się szuka ze świecą!
    a z ciekawości - oglądałaś film o Amy, że taki tytuł i link? my się zastanawiamy - może jutro/pojutrze się uda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham Bałtyk :)
      M ma problem z zaplanowaniem czegokolwiek :D dlatego często wyskakuje mi z czymś znienacka, bym nie zdążyła się zestresować ;)
      chwiejność emocjonalna przeszkadza głównie mnie ;]
      filmu o Amy nie widziałam, ale bardzo bym chciała, mam nadzieję, że się wybierzemy :)

      Usuń