piątek, 18 kwietnia 2014

Chroniczny stres...

Śmieszy mnie, gdy w tv, radiu, przychodniach lekarskich - z każdej strony wmawia nam się, że trzeba ograniczać stres.
Jasne, ja bardzo chętnie - tylko czy ktoś mi wytłumaczy jak to zrobić?
Mimo, że się staram - nie potrafię się nie stresować.
Jestem z gatunku tych, którzy wszystkim i wszystkimi się przejmują.
Swoje obowiązki traktuję bardzo poważnie, źle się czuję, gdy czegoś nie zrobię lub się nie wyrobię.
Tak samo w sprawach rodzinnych.
Lubię jasne sytuacje, nie znoszę niedopowiedzeń.


W ostatnich tygodniach stresuję się notorycznie...
Przez bity tydzień codziennie bolała mnie głowa... aż się wystraszyłam, zadzwoniłam do przychodni rozeznać jakich mają neurologów.
Od dziecka cierpię na migreny, ale nigdy nie byłam z tym u neurologa.
Wiem - powinnam.
Stres to jeden z głównych czynników powodujących u mnie migreny.
Znając moje szczęście - zapewne neurolog znajdzie mi jakiegoś tętniaka albo inne "cudo"... :/
Chyba dlatego tak skutecznie od lat unikam wizyty u tego specjalisty..
Tyle, że ostatnio po prostu wymiękam..
Organizm zdecydowanie się buntuje nadmiarowi złych emocji.

Dobrze, że przede mną kilka dni względnego wytchnienia...

1 komentarz:

  1. Życzę Ci przede wszystkim SPOKOJNYCH Świąt Wielkanocnych.
    Ale też zdrowych i wesołych - przyda się i jedno i drugie :)
    Myślę, że tych kilka najbliższych wolnych dni bardzo się przyda.

    Etatowa "trzymaczka kciuków" :) ;*

    OdpowiedzUsuń