wtorek, 6 września 2016

"Okaz zdrowia"

Lato nieubłaganie mija, dni są coraz krótsze.
nadchodzi pora roku, za którą nigdy nie przepadałam,
a od zeszłego roku wręcz nie cierpię..
bo na samo wspomnienie pęka serce....


tak, wiem, miałam wrócić...
tylko jakoś czasu brakło dla tego wirtualnego świata...
udało mi się spędzić wakacje dość aktywnie, wyjazdowo....
spędziłam wspaniały czas z Mężem...
temat niepłodności ignoruję, chyba trochę udaję, że go nie ma.

ostatnio miałam kolejną wizytę u immunologa...
przyniosłam wyniki wszystkich badań, na które mnie skierował...
koszt ok. 1000 zł...
wizyta 200 zł...
to wszystko po to, bym usłyszała, że od strony immunologicznej
jestem okazem zdrowia...
cóż, niby powinnam się ucieszyć, ale jakoś tak.... nie do końca...
zalewającą mnie frustrację zalałam hektolitrami potu,
wyciśniętymi długaśną trasą na rowerze.
naprawdę świetna sprawa.
zwłaszcza na stres i inne negatywne emocje.

szczerze mówiąc - nie za bardzo mam pomysł co dalej.


9 komentarzy:

  1. Witaj Haniu:)))
    Jak dobrze Cię czytać:)
    Cieszę się, że spędziłaś taki piękny czas. I cieszę się, choć tęskniłam, że w realu, a nie w wirtualnej rzeczywistości:) Takie dobre chwile z mężem są nie do przecenienia. Ja ze swoich, choć trwały nieporównanie krócej, czerpię energię do dziś. I zawsze gdy mi źle, na samo wspomnienie się uśmiecham:)

    Okaz zdrowia mówisz... Skąd ja to znam. Też, zawsze byłam "okazem". Poza momentami, kiedy nie wiadomo z jakich powodów nagle zachorowałam, albo kiedy lata niepłodności nie doprowadziły do odpowiedzi, co w zasadzie jest nie tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diagnostyka polegająca na szukaniu igły w stogu siana mnie osobiście strasznie deprymuje... Pieniądze idą jak woda, a nadal nie wiadomo kompletnie nic.
      Dlatego chyba skupiam się po prostu na życiu, na spędzaniu fajnego czasu z Mężem, który - dzięki Bogu - akceptuje naszą sytuację i absolutnie nie wywiera na mnie żadnej presji. Ba, mam wrażenie, że on ma tego wszystkiego dość i odpuścił.

      Usuń
  2. Jejku wreszcie jesteś ☺miło Cię widzieć ☺
    Kiepska sprawa. Wyniki niby ok, a ciąży brak :( i co tu robić cholera :(
    A jakie badania immunologiczne robiłaś? Bo myślę co jeszcze mogłabym o zbadać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paradise,
      badania, które miałam zlecone od immunologa to:
      - diagnostyka zespołu antyfosfolipidowego (przeciwciała antykardiolipinowe),
      - przeciwciała przeciw endomysium (IgA)
      - ANA II,
      - poziom wit. D3,
      - anty-TPO
      - cz. V Leiden,
      - przeciwciała allo-MLR i test limfocytotoksyczności.
      Koszt tak jak wspominałam - ok. 1000 zł. Wszystkie wyszły mi dobrze.
      Immunolog zaproponował kolejne badanie Test NK (360 zł), ale nie zamierzam już tego badać.

      Usuń
  3. Cześć Haniu, dobrze, że jesteś.

    Te wszystkie badania kosztują dużo. A jeszcze jak wychodzi, że wszystko jest dobrze - a jednak jest źle, to można naprawdę zwątpić.
    A jak widać zawsze jakieś kolejne badania mogą zaproponować i to badania nie za kilkadziesiąt złotych tylko za kilkaset.

    Cieszy mnie to, że fajnie spędzasz czas z Mężem i starasz się skupić na życiu.
    Mi to bardzo pomogło inaczej po tegorocznej wiośnie załamałabym się już całkiem.

    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzina jest ważna. Nawet gdy składa się tylko z męża...
      trzeba dbać o to, co się ma, zwłaszcza, że walka z niepłodnością niszczy psychikę i wzajemne relacje.
      Życie mamy jedno, nie można go zmarnować na żal, płacz i deprechę. Ja nie zamierzam.

      ściskam :)

      Usuń