czwartek, 15 stycznia 2015

"Joanna".

Wracając dziś z pracy miałam w głowie listę rzeczy, które muszę zrobić:
wstąpić do sklepu, kupić to i tamto, na obiad zrobić makaron z pesto brokułowym,
ogarnąć mieszkanie, obejrzeć kolejny odcinek "Gry o tron", itd. itp....
w tle tych myśli gra Rock Radio, którego słucham jednym uchem nie przywiązując większej uwagi do tego, co tam gadają...
ale nagle przez gonitwę moich myśli przebija się informacja:

"Joanna" Anety Kopacz dostała nominację do Oskara...!!!

łzy w oczach.
mętlik myślowy w głowie ulotnił się...
nie zjechałam na odpowiednim zjeździe prowadzącym do sklepu.
ale nieistotne, pojadę jutro.

dla mnie ten film - mimo, że go nie widziałam (ale bardzo chcę!),
cała historia, blog Chustki, książka - wszystko jest oscarowe...
życie pisze najpiękniejsze scenariusze...
choć ten akurat jest tragiczny, ale i piękny w swej wymowie.

(Źródło: www.youtube.com)

nie obchodzą mnie żadne Oscary.
tylko ten jeden.

w powietrzu czuć Wiosnę.
wystawiam twarz do słońca i uśmiecham się do błękitu nieba...
chwilo trwaj!

18 komentarzy:

  1. Zgadzam się - życie pisze najlepsze scenariusze - prawdziwe, przeplatane radością i smutkiem.
    I u Ciebie czuć wiosnę. :) Od razu milej.
    Zaciekawiło mnie pesto brokułowe - takiego jeszcze nie jadłam.
    Buziaki;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie Hania, dawaj przepis na brokułowe pesto :D !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo...ktoś tu poczuł wiosnę i wygrzebał się ze swojej kołderkowej gawry? ;) :D

      przepis podkradłam u Ani, polecam, bardzo dobre :)
      http://chwytacmarzenia.blogspot.com/2014/10/makaron-z-brokuowym-pesto.html

      Usuń
    2. Nie do końca. Jestem raczej na etapie opuszczania blogowego świata (m.in.zablokowałam swój blog), ale masz to szczęście, że jesteś w gronie wybrańców u których chciało mi się skomentować :D Za przepis dziękuję, na pewno przetestuję :)

      Usuń
    3. Opuszczasz nas?? dlaczego?? :(

      Usuń
    4. Nie czuję aktualnie potrzeby dzielenia się tym co u mnie z właściwie nieznanymi sobie ludźmi. Przestały mnie kręcić nawet komentarze, czy ktoś aprobuje moją wypowiedź czy nie. Bo szczerze obecnie mam gdzieś jak odbiera mnie wirtualny świat, ważni są dla mnie bliscy, przyjaciele. Może po prostu się starzeję ;) 30tka w natarciu, aaaaaa ;) W 2013 usunęłam fb i nk, 2015 może okazać się rokiem blogowej śmierci. Zobaczymy, bo kobieta zmienną jest ;) Może kiedyś się odrodzę blogowo pod inną postacią ;) kto wie?

      Usuń
    5. szkoda... lubię Twoje posty.... ale rozumiem i szanuję Twoją decyzję...
      mam nadzieję, że będziesz się tutaj do mnie odzywać czasem ;) :*

      Usuń
  3. A był już w kinach? Jak ja go przegapiłam??? Muszę go zobaczyć. Nominacja do Oscara!!! Wow!!!
    Szkoda, że Chustka nie może tego zobaczyć:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze Carrie, z tym filmem jest jakaś dziwna sprawa. Nie był w kinach. Brakło pieniędzy na jego produkcję, dołożyli internauci. Teraz jest prezentowany na festiwalach i różnych pokazach, inaczej zobaczyć go nie można :(
      może gdyby zdobył Oscara, to tv i kina zaczęłyby się o niego bić...
      szczerze mówiąc wolałabym go zobaczyć w tv... wiem, że od pierwszego obrazu będę zalewać się łzami...a ja nie lubię tak publicznie :P
      najlepsze w tym wszystkim jest to, że to właśnie Ona - Chustka dostała tę nominację... bo przecież to Jej historia...

      Usuń
  4. podczytywałam "Chustkę".
    Oscary bardzo mnie obchodzą.
    kibicuję "Idzie".
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Chustka" jest warta podczytywania... w każdej postaci...
      brakuje mi jednak jej dialogów z czytaczami na blogu okraszonych specyficznym poczuciem humoru...

      Usuń
  5. Z tego, co się orientuję film był pokazywany w moim mieście na festiwalu filmów krótkometrażowych i zdobył nagrodę. Pewnie to nie jedyna. Ja też wolałabym zobaczyć go w domu, niż w kinie. Za duże emocje.
    Dziś u nas już wiosennie. Oby tak już zostało, chociaż na ferie dzieciakom przydałoby się trochę śniegu.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie jest pokazywany na festiwalach w różnych miastach Polski i świata... ja przegapiłam, gdy był w ościennym mieście... aczkolwiek nie wiem czy bym na niego pojechała, nawet gdybym wiedziała...
      jak napisałaś - za duże emocje...
      a nagród zdobył już całe mnóstwo z tego co się zorientowałam :)

      w powietrzu zdecydowanie czuć wiosnę :)
      bardzo bym chciała, żeby tak już zostało...

      Usuń
  6. A więc jednak to ten film... Dzięki za informację :) Też chciałabym obejrzeć... Jest gdzieś możliwość prześledzenia, gdzie/w jakich festiwalach bierze udział?
    A Chustka... Trafiłam na bloga krótko przed... Potem trafiłam na książkę... której nie da się przeczytać jednym tchem... ale z drugiej strony bierze się ją w rękę każdego dnia po trochu... Historie pisane przez życie... Tak dalekie i bliskie zarazem...
    Teraz na półce Zorkownia... inny klimat, a jak bardzo podobny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkryłam na fb profil, który na bieżąco informuje gdzie wyświetlają i jakie dostaje nagrody:
      https://www.facebook.com/Joannadocmovie?fref=nf

      ja na bloga trafiłam na długo przed... wydał mi się jakiś strasznawy.... zapomniałam o nim... odkryłam go ponownie jakiś rok później... przepadłam.... śmiałam się czytając jej posty, szczerzyłam zęby nad jej ciętymi ripostami i specyficznym poczuciem humoru, zalewałam się łzami, gdy pisała o tym, co nieuchronne...
      gdy odeszła, płakałam jakbym straciła kogoś bliskiego...
      do książki zabierałam się długo... bardzo chciałam ją mieć, ale gdy trafiła w moje ręce - ciężko było mi ją otworzyć..
      Zorkownię (bloga) podczytywałam.... ale te historie dla mnie jednak były "za ciężkie"...
      trzeba mieć siłę, by tak żyć... być tam...tak pisać...

      Usuń
  7. Haniu, oprócz Bociana i Gyncentrum łączy nas jeszcze zachwyt "Chustką". Film widziałam jakiś czas temu w BCK. Piękny, jak cała historia Joanny.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Nie_bieska :) chciałoby się rzec - ciągnie swój do swego ;)
      super, że udało Ci się zobaczyć film :) ja z pewnością go obejrzę (gdzieś) ;)
      pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń