piątek, 12 grudnia 2014

Takie tam.

(Źródło: facebook.com)

Dużo ostatnio emocji (negatywnych) w mojej szarej codzienności.
końcówka roku - zdaje się, że już o tym wspominałam.
czytam dużo pozytywnych blogów i stron, 
ale jeszcze nie umiem płynącej z nich wiedzy zastosować w życiu.
chodzi za mną chęć poważnych zmian, jednak styczniowe plany nieco tę chęć komplikują...
zwłaszcza, że nie da się połączyć jednego z drugim,
zatem zobaczymy jak się to wszystko wyklaruje...

póki co, nie czuję się dobrze sama ze sobą...
a wydarzenia ostatnich dni dolały oliwy do ognia...
chyba muszę poczytać Chustkę, mój niezawodny motywator...
 
 

9 komentarzy:

  1. Oby niedługo pojawiło się więcej pozytywnych emocji i zmian na lepsze.
    Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby na to czekam i czekam, a tu chyba trzeba wziąć się w końcu w garść i zebrać d... w troki ;) kolokwialnie mówiąc ;)

      Usuń
  2. Mam wersję książkową Chustki :) Piękny motywator. Coś wiem o tym, że sama znajomość różnych pozytywnych prawd wcale nie jest równoznaczna z łatwością wprowadzenia ich w życie... Ale trzymam kciuki by było lepiej, więcej pozytywnych emocji i stycznia pełnego cudów - tych najważniejszych :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog Chustki i jego wersja przedrukowana w książce, to dla mnie kwintesencja radości życia... też mam wersję papierową, wiedziałam, że będzie moja, gdy tylko dowiedziałam się o takim zamyśle...
      kiedyś często do niej zaglądałam, gdy życie mnie przytłaczało...
      czuję, że muszę do niej sięgnąć..
      a kciuki trzymaj :) :*

      Usuń
  3. Mi również zawsze na finiszu roku towarzyszy chęć zmian, jakiegoś przełomu - zamknięcia pewnego rozdziału w życiu i otwarcia innego, zupełnie nowego. W tym roku wprawdzie nastąpiło to "samo przez się" trochę wcześniej, ale na pewno i tak zapełnię przynajmniej jedną stronę w kalendarzu kolejnymi noworocznymi postanowieniami. Szkoda tylko, że niektóre z nich przepisuję w ten sposób już któryś rok z rzędu - i nadal nawet nie zabrałam się za ich realizację ;)

    Powodzenia i niech optymizm płynący z lektury innych blogów i Tobie się udzieli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, że nowy rok chce się zacząć z tzw. "przytupem"... tylko z realizacją później różnie bywa ;)
      też mam takie postanowienia, które co roku "postanawiam", a potem jakoś chęci nikną, by faktycznie je zrealizować... wstyd mi przed samą sobą ;>

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie realizację planów i powiew optymizmu.

    OdpowiedzUsuń
  5. w takim razie trzymam kciuki za nowy przebieg wydarzeń... podobno Nowy Rok jest dobry na zmiany wszelakie.

    OdpowiedzUsuń