poniedziałek, 20 stycznia 2014

O wspomnieniu z dzieciństwa..

Nie jestem fanką zimy, ale postanowiłam przetrwać ją względnie pozytywnie.
Nie ukrywam, że tegoroczna całkiem idzie mi na rękę... ;)

Gdy byłam dzieckiem, zimą uwielbiałam jeździć na łyżwach.
Mama nie mogła mnie zagonić do domu, bo zaraz po szkole zakładałam łyżwy i pojawiałam się w domu wieczorem..
Zmarznięta, przemoczona i szczęśliwa ;)
Wczoraj wraz ze znajomymi wybraliśmy się na łyżwy właśnie ;)

Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam takowy sprzęt na nogach, ale zdaje się, że jeśli powiem, że 20 lat temu, to nawet się bardzo nie pomylę :)
Towarzystwo się podzieliło - połowa umiała jeździć, połowa nie - więc było całkiem zabawnie.
Co ciekawe - jestem zaskoczona jak wielu chętnych znalazło się na lodowisku...
Śmiało mogę powiedzieć, że był niezły tłum ;)
Nie jest chyba tak źle z podejściem Polaków do sportów (ale zawsze może być lepiej).

Za to dziś rano potężny pól w pachwinie..
Na pewno nie związany z wczorajszą aktywnością fizyczną.
Jutro kolejna wizyta u gina, związana z podjęciem ważnych decyzji.
Mam nadzieję, że coś się w końcu wyklaruje.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz