poniedziałek, 15 czerwca 2015

Małe przyjemności :)

Lubię sprawiać sobie małe przyjemności.
może to być coś zdrowego i pysznego  do jedzenia,



może to być jakiś ciuch albo fajny kosmetyk (ahh te kobiety ;)
choć z reguły jestem kosmetycznym ignorantem
w mojej łazience co raz więcej kosmetyków firmy Sylveco,
lubię je za fajne, naturalne, hipoalergiczne składy produktów
oraz bardzo ładną i prostą szatę graficzną opakowań.


wczorajsza temperatura wreszcie pozwoliła wyjść z domu i trochę się poruszać ;)
  
dziś mój ostatni wolny dzień, więc ogarniam domowe obowiązki,
a w międzyczasie coś ze świeżej dostawy z biblioteki ;)


fizycznie czuję się bardzo dobrze.
aż nie chce mi się wierzyć, że 2 tygodnie temu przeszłam tak rozległy zabieg ;)

hmmm... to może umyję dziś okna? ;)




10 komentarzy:

  1. Fajnie, że czujesz się dobrze.
    I podoba mi się taki zdjęciowy post ;) W babingtona nie grałam już wieki.
    Z Sylveco miałam pomadkę i jeden krem póki co. A jak sprawdza Ci się ten peeling? Szukam właśnie jakiegoś, bo już nie wiem co na te moją okropną cerę poradzić.
    I same nieznane mi tytuły książek widzę ;) Zapiszę sobie i poczytam co to za powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy "paletkach" trochę się zmachałam ;) zwłaszcza prawą ręką ;) ale faaajnie było się tak poruszać, zwłaszcza, że w tej dyscyplinie jestem "miszczuniem" :P
      Z Sylveco mam sporo rzeczy, m.in. krem z betuliną, który wyjątkowo mi spasował. Normalnie nie mogę używać żadnych kremów, nawet po bambino swędziała mnie buzia :-/ ale krem Sylveco fajnie się u mnie sprawdził, więc ośmieliłam się sięgnąć po peeling - bo takich rzeczy nigdy nie mogłam używać. Dopiero dziś go zakupiłam, więc jeszcze nie wiem jak działa ;)
      co do książek - 2 autorów znam i wiem, że będą dobre, a 2 to ciekawostki, ale już widziałam w necie, że wszystkie książki mają dobre opinie i wysokie oceny ;)

      Usuń
    2. Ja miałam lekki krem z nagietkiem. Całkiem fajny był. Ostatnio mam taki wysyp, że boję się już cokolwiek na buzie nakładać. Jak trochę się to poprawi skuszę się pewnie na peeling.

      Usuń
    3. odkąd stosuję kosmetyki Sylveco mam zdecydowanie mniej niespodzianek na buzi, ba! zdecydowanie lepiej i szybciej się goją. Wczoraj zadebiutowałam z peelingiem i efekt oceniam zdecydowanie na 5.

      Usuń
    4. Muszę sobie poczytać dokładnie o tych kosmetykach. I coś mi się zdaje, że po wypłacie zakupię sobie nową pielęgnację twarzy ;)

      Usuń
  2. Zdrowiej kochana!
    Lubię Sylveco! Miałam żel do mycia twarzy, kremy nagietkowe w obu wersjach. Teraz mam tłuściocha z brzozą - fajny jest, ja lubię takie olejowe, mam suchą cerę. Nawet na takie atopowe zmiany u F trochę smaruję i wydaje mi się, że ok.
    Rozpieszczaj się!
    A potem zbieraj się i układaj plan. Kciuki masz zawsze!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem z brzozą jest moim ulubieńcem, choć cerę mam mieszaną. Właśnie siedzę z ich lnianą maską na włosach ;)
      zdecydowanie ciągnie mnie do kosmetyków naturalnych, o prostych, nieprzekombinowanych składach.
      rozpieszczam się bardzo i dobrze mi z tym :)
      kolejny punkt w planie to Zoladex i następna laparo. Dalej w przyszłość nie wybiegam.

      Usuń
  3. Haniu, zdążysz jeszcze umyć te nieszczęsne okna. A może już zdążyłaś? :)
    Po relacji fotograficznej widać, że zadbałś o siebie. I bardzo dobrze. Tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdążyłam ;)
      choć teraz nie jestem pewna czy to był jednak taki dobry pomysł...
      rozpieszczam się głównie truskawkami, codziennie koktajle mmmmm.... <3
      nie pamiętam kiedy zjadłam ich aż tyle :P

      Usuń
  4. Hej - co u Ciebie??
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń