piątek, 10 kwietnia 2015

Palec boży.

Powinnam się przyzwyczaić,
że w moim przypadku cuda i miłe niespodzianki się nie zdarzają.
za to sprawdzają się wszystkie czarne scenariusze.

(Źródło: internet)
info od ginki przyjęłam na klatę...
tak mi się zdawało...
tylko migrena się rozszalała...
i łzy popłynęły, gdy nade mną przeleciały dwa bociany...

jednak operacja.

13 komentarzy:

  1. Kochana moja, nie będę Ci pisała, że musisz być silna i inne frazesy. Ja w takich przypadkach kladlam się do łóżka na dwa dni i albo ryczalam albo wpadalam w stan zobojetnienia. Jeśli Ci to choć trochę pomoże, wypłacz to. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może to dziwne, ale nie płaczę... zamknęłam się w sobie, rzuciłam w wir prac ogrodniczych, po których padam jak kawka... uciekam w to, by nie myśleć. Ale jednak myślę, muszę się zorganizować na czas po operacji.

      Usuń
  2. Kochana... przytulam... ale jeszcze nadejdzie ten dzień, gdy na bociany zaczniemy patrzeć z uśmiechem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w zeszłym roku widziałam kilkadziesiąt bocianów mając to za dobry omen.. cóż...
      w tym roku ograniczę się do obserwacji czysto ornitologicznych, bez podtekstów.

      Usuń
  3. Trzymaj się mimo wszystko. Choć mnie w wirtualnym świecie prawie nie ma, a Ciebie blogowo 'znam' krótko i skromnie, to wiedz, że gdzieś w Łodzi jest taki ułomny stworek (czyt. Ala) co Ci kibicuje i życzy by w końcu wszystko sie ułożyło w zgodzie z tym, czego chcesz. Moc uścisków ślę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ala :*
      i z całą pewnością - wzajemnie :)
      mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze :)

      Usuń
  4. :( Hania... cholera :( kiedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie dowiem się za tydzień na konsultacji. Generalnie mam nadzieję, że do miesiąca (z operacją) się wyrobię.

      Usuń