Całe lato jeszcze przed nami, zieleń cieszy oczy soczystością, ptaki świergolą na wszystkie tony, dni ciągle się wydłużają.
Mimo wszystko w tym tygodniu zaliczam jakiś niefajny spadek formy.
Tankuję jednak domowe soczki i koktajle starając się dostarczyć organizmowi energetycznego paliwa, by szybciej się ogarnął ;)
Muszę przeczekać gorszy czas, bo to, co dobre z pewnością nadejdzie niebawem.
Powoli urządzam balkon, mam nadzieję, że uda mi się wyczarować jakiś miły kąt do popołudniowego relaksu.
Na początku czerwca kolejna wizyta w klinice, liczę na konkrety.
Nie ukrywam jednak, że w ostatnim czasie jakoś często doceniałam fakt, że nie mam dzieci..
Niewątpliwie ma to swoje zalety.
(Źródło: internet)
No tak... wszystko przecież ma swoje plusy i minusy... no ale... zawsze pojawia się jakieś ale...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że lepsza forma powróci jak najprędzej, zwłaszcza że ten czas tak szybko pędzi i nim się obejrzymy będzie jesień :P Tak więc trzeba korzystać z tych pięknych, słonecznych dni :)
Pozdrawiam :*
trzeba, trzeba :)
UsuńSpadek formy... u mnie też...
OdpowiedzUsuńMaj kocham za to samo co Ty.
Ciężko zebrać mi ostatnio myśli, choć tak intensywnie o Was myślę...
:*
:*
Usuń