(Źródło: internet)
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu w przeciągu kilku ostatnich dni usłyszałam o paru niespodziewanych ciążach w najbliższym otoczeniu.
Przeważnie u osób, które nieszczególnie do tego zjawiska pretendowały - że się tak wyrażę.
O dziwo - na każdą z tych wieści udało mi się zareagować całkowicie normalnie, może jedynie odrobinę ukłuło mnie coś w serduchu, a w myślach odezwał się głos: " Jeeeej.... ale fajnie.... też bym tak chciała..."
Nie ma we mnie jednak zawiści, ani zazdrości...
Ciągle wydaje mi się dziwne, że ktoś "wpada" przez jedną chwilę zapomnienia, a ktoś inny - mimo setek, tysięcy chwil zapomnienia, mimo tony leków, hormonów, zastrzyków - sukcesu na tym polu nie odnosi.
Dziś rozmawiałam z koleżanką, która opowiadała mi, że w sumie, to po prostu przestali uważać i bach! udało się.
Skomentowałam to słowami: "Kobieto, nawet nie wiesz jak wielką jesteś szczęściarą"...
I tak to właśnie jest - jedni nie chcą, a mają co chwila, inni chcą - a za cholerę im to nie wychodzi...
Szkoda tylko, że póki co, leki przy leczeniu niepłodności są takie drogie...
aaaaale - podobno ma się to niedługo zmienić - patrz tutaj.
Tymczasem kolejny dzień opijam się koktajlami owocowymi - dziś znowu na topie truskawkowy, którego pochłonęłam 2 wielkie szklanki i mój poziom serotoniny jest na maksymalnym poziomie ;)
Ciągle wierzę, że zasilą mnie odpowiednią ilością witamin i minerałów ;)
Tylko z ćwiczeniami zupełnie mi nie wychodzi, jestem całkowicie anty-sportowa i za nic, po prostu ZA NIC nie mogę się zmusić do jakiejkolwiek aktywności fizycznej :/
Nie mam dla siebie usprawiedliwienia...
Czerwiec za pasem. Aż trudno mi w to uwierzyć.
Pod koniec czerwca wybieramy się na urlop. Mam nadzieję, że pogoda i humory dopiszą...
Kobieta z mojego miasta zabiła swoje dzieci (noworodki) i włożyła do zamrażarki.
OdpowiedzUsuńJa być może będę miała upragnione dziecko z zamrożonego zarodka.
Świat jest zajebiście popieprzony. Nie ogarniam tego.
Dziś też dokopałam się do tego artykułu o dofinansowaniu leków. Fajnie by było.
Właśnie o to mi chodzi - ktoś nie chce, a dzieci u niego za trzęsienie, więc je w taki czy inny sposób zabija.. masakra..
UsuńCo do leków - oby refundacja weszła w życie.
W wielu rzeczach na świecie nie mogę znaleźć sensu, bo chyba tego sensu nie mają... Życzę urlopu z dobrymi humorami i powodzenia w walce o swój mały cud :)
OdpowiedzUsuńoj tak - czasem trudno się doszukiwać sensu... ;)
Usuńco do reszty - nie dziękuję, by nie zapeszać ;) :P
No Kochana wiosna sie jeszcze noe skonczyla... a przeciez wiosna miala przyniesc nam cos dobrego, wiec trzymam mocno kciuki... A urlop? Brzmi fantastycznie, trzymam kciuko i nie zapeszam ;-)
OdpowiedzUsuńwiosna... hmmm.... tylko którego roku..? :P
Usuń