coś drapie w gardle, coś łapie za nos,
jednak póki co, żadna zaraza mnie nie dopadła.
bronię się.
rutinoscorbinem, aspiryną, do łask wrócił też tran.
do tego wszystkiego stresy w pracy
i finał jest taki, że czuję się - mówiąc oględnie - do dupy.
w czwartek zaliczyłam 4 strzał Zoladexu.
w końcu rękami gina.
aczkolwiek szanowny M. widząc jak wyszło,
skrzywił się i stwierdził, że muszę ginowi korepetycji udzielić...
sinior fioletowy, okazały i boli :-/
(jak sama robiłam, to tylko ślad po igle, siniora niet)
przy okazji zrobił przegląd podwozia,
wygląda nieźle,
powoli rozmawiamy o operacji nr 2, czyli "Second look".
za miesiąc dowiem się więcej,
zależnie od tego, co kolejny przegląd pokaże.
jest szansa, że 5 zastrzyków wystarczy.
choć ja chyba chciałabym dogłębnie dobić endofrancę
i zapodałabym jej ten ostatni, szósty zastrzyk.
zobaczymy.
a u Was jak?
sezon grypowy rozpoczęty?
Hej - czyli mamy dobre wiadomości, tak?
OdpowiedzUsuńCo do sezonu przeziębieniowego, ja się trzymam (póki co), Młoda też (w miarę), Młody tradycyjnie nie. Na szczęście niania, bo nie mogłabym sobie pozwolić na L4 niestety.
Zdrówka!
Wiadomości nie są złe, aczkolwiek myśl, że podczas operacji skupią się głównie na usuwaniu zrostów z jelit - z leksza mnie stresuje...
UsuńJuti,
a dzieciaczkom dajesz coś na odporność? jakieś syropki z czarnego bzu / mlecza / itd. uskuteczniacie?
zdrówka życzę Waszej ekipie :)
Haniu. Mam nadzieję, że nie dałaś się chorobie i masz lepsze samopoczucie.
OdpowiedzUsuńMy póki co się trzymamy.
Uściski
też się trzymam ;)
Usuńpozdrawiam :)
A mnie choroba niestety dopadła i rozłożyła jak chyba nigdy dotąd, trzymaj się! :-)))
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
UsuńCały czas trzymam kciuki - mocno trzymam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że choróbska już odpuściły.
Buziaki
zarazki próbowały, zaczepiały, ale się nie dałam ;)
Usuńjednak nie ma się co czarować - to dopiero początek sezonu grypowego ;]