Zapowiadana w końcu się pojawiła.
jeszcze świeciło słońce, jeszcze świergotały ptaki i dosłownie w momencie zrobiło się cicho... ciemno.
rozsiadłam się wygodnie na balkonie ze szklanką herbaty...
wiatr szarpnął drzewami... chmury zakłębiły się.... rozbłysły błyskawice...
grzmoty przetoczyły się w powietrzu...
lunęło...
uwielbiam zapach deszczu i burzy...
mogłabym tak patrzeć i patrzeć na niezwykły pokaz sił Natury...
muszę podjąć pewne decyzje...
wszystko odwleka się w czasie, a endometrioza nie może zostać bez nadzoru..
chyba znowu muszę odwiedzić panią gin, by przepisała mi jakieś antyki...
z każdym kolejnym miesiącem jest gorzej...
a nie chciałabym znowu wylądować na stole operacyjnym...
A ja się boję burzy, wręcz panicznie. A jak już sama jestem w domu w czasie burzy, to już w ogóle zagłada.
OdpowiedzUsuńI boję się podejmowania decyzji. Strasznie mnie to męczy, stresuje, wykańcza. Jak już podejmę to kamień z serca i mam nadzieję, że u Ciebie też tak będzie:)
Naprawdę boisz się burzy? a czego się bać, jak się ją obserwuje za oknem? ;) ja uwielbiam i często przyglądam się jej np. na balkonie, aż nie zacznie zacinać deszczem ;)
UsuńZ podejmowaniem decyzji to już różnie - zależy czego dotyczą ;) ale generalnie mam z tym problem :P
U nas burze są bardzo gwałtowne. Zdarza się, że pierdyknie gdzieś koło domu, jakieś drzewo przewróci. Ogólnie, jak jest burza to lepiej siedzieć w domu. W ubiegłym roku latem spadł grad wielkości kurzych jaj. Samochód nam poobijało.
UsuńJa się boję już od dziecka burzy. Od kiedy pamiętam.
Myślałam, że tylko ja się panicznie boje burzy :P Chyba dla każdego podjęcie jakiejś poważnej decyzji jest trudne. Pomyślnego podjęcia decyzji. Aby się poukładało jak najlepiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń