Zbieram siły.
zapomniałam ile stresu i wysiłku kosztuje procedura...
i pieniędzy.
wczoraj miałam punkcję,
niestety nie wiem ile dokładnie pobrano komórek,
bo nie miałam możliwości porozmawiania z kimkolwiek...
to, co się działo w klinice zakrawa na kiepski żart.
taśmówka pełną parą.
jutro transfer.
pomyślcie o mnie ciepło...
Ciepłe myśli kieruję w Twoją stronę i w stronę Kropków :)
OdpowiedzUsuńUściski;*
Odpoczywaj Kochana.
Fakt - procedura to niemałe koszty i finansowe, i fizyczne, i psychiczne.
Żeby jeszcze choć była gwarancja, że na pewno wszystko zakończy się pomyślnie.
Jestem psychicznie nastawiona na odpoczywanie ;)
Usuńprocedura kosztuje nas więcej niż się wydaje...
również przesyłam dobre myśli :)
niech się dzieje... :)
I tego się trzymajmy ;)
UsuńTrzymaj się mala😊Powodzenia jutro!!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMyślimy, myślimy...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMyślę i zaciskam kciuki z całych sił! Ala
OdpowiedzUsuńAla :* :)
UsuńPowodzenia jutro.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńHaniu myślę o Tobie i o tym żeby transfer Ci się udał :*
OdpowiedzUsuńTo co dzieje się w klinikach to masakra :( najgorzej, że nikt nie myśli o tym co my czujemy i jak delikatny i trudny jest to dla nas temat :(
Staraj się nie denerwować i daj znać co i jak po transferze. Mam nadzieję, że skończy się pomyślnie i niedługo będziesz mogła pochwalić się nam pozytywnym wynikiem bety :* buziaki :* trzymam kciuki :*
Kliniki działają taśmowo: następna, następna, następna...
Usuńja jestem w szoku po tym, co działo się przy tym podejściu..
pozytywna beta to nie wszystko...
no ale zobaczymy...
Mam nadzieję, że ten masakryczny chaos w klinice pozostanie tylko mglistym wspomnieniem przez najbliższe dwa tygodnie, a Ty zdołasz, choć trochę odreagować!
OdpowiedzUsuńBuziole wysyłam :)))
Oby, kochana, oby...
Usuńteraz czas oczekiwania. Nie wiem co gorsze ;]