wtorek, 29 lipca 2014

Dziękuję Asiu :)

Pewna dobra Duszyczka postanowiła uświetnić Mój Dzień.
Spodziewałam się kartki.
Ciekawa byłam charakteru pisma ;) lubię ładne charaktery pisma..
A tu nie dość, że pismo bardzo ładne to jeszcze prezent...


Asiu,
bardzo, bardzo Ci dziękuję :)
udało Ci się zaskoczyć mnie całkowicie ;)
chciałabym widzieć swoją minę, gdy otworzyłam kopertę :D
prezent jak najbardziej trafiony, zdecydowanie będę nosić na co dzień :)
mam nadzieję, że przyniesie mi szczęście i że ta dobra karma wróci do Ciebie podwójnie
DZIĘKUJĘ :*
 



wtorek, 22 lipca 2014

33.

Lubię swoje życie.
Lubię to jakie jest - spokojne i ustabilizowane...
Może czasem wręcz nudne, ale mnie to pasuje.
Mam fajnych Rodziców i Rodzeństwo i choć czasem się pożremy, to jednak wskoczymy za sobą w ogień ;)

wtorek, 15 lipca 2014

Lato, lato...

W dzisiejszym poście miało być kilka zdjęć z widoczków, niby zwyczajnych, bo całkowicie codziennych, ale które szczególnie mnie dziś zachwyciły.
Niestety zdjęć nie będzie, bo komp udaje, że nie widzi mojego telefonu :-/
zatem będą internetowe:

 (Źródło: internet)

sobota, 12 lipca 2014

Pozytywnie :)

Oczy mi się zamykają.
nie zjadłam kolacji, tak jestem zmęczona...
chciałam tylko napisać, że uwielbiam takie dni..
dni, które choć zapowiadają się nieciekawie - zmieniają się pod wpływem słońca wynurzającego się spośród chmur i szarości...
 (Źródło: internet)

piątek, 11 lipca 2014

I znowu piątek.

Jakoś bardzo zleciał mi ten tydzień. Kondycyjnie nie należał do najlepszych, bo jednak @ w połączeniu z częstymi migrenami skutecznie obrzydziły mi większą część tygodnia...
M po raz kolejny podjął temat mojej wizyty u neurologa.
Chyba nie ma co kręcić i odwlekać, tylko po prostu trzeba się umówić, pójść i zrobić jakieś badania.

sobota, 5 lipca 2014

Endorfinowy niż.

objadam się dziś czekoladkami... michałki, michaszki - wszystkie moje.
normalnie prawie w ogóle nie jadam takich rzeczy, ale gdy przychodzi ten moment - nadrabiam za cały miesiąc.
mimo wszystko poziom endorfin ani drgnął, zwłaszcza, że plany wzięły w łeb.
niestety nie udało mi się spotkać z Przyjaciółką nad czym bardzo ubolewam, bo nie widziałyśmy się 2,5 roku...
szmat czasu, milion spraw i historii do obgadania...

piątek, 4 lipca 2014

Lipiec.

 (Źródło: internet)

Pora przygotować się na kolejne spotkanie z kliniką.
Mimo sprzyjających nadmorskich okoliczności, resetu, relaksu, stad bocianów, itp. - cel nie został zrealizowany.
Obiecałam sobie, że jeśli nic z tego nie wyjdzie - bierzemy byka za rogi.
Lipiec ma być miesiącem konkretów.