sobota, 31 maja 2014

Enjoy Your Life!


Ten dzień w sumie miał wyglądać inaczej, jednak mimo wszystko był udany od początku do końca.
Zakupy owocowo - warzywne wprowadziły mnóstwo kolorów do naszej kuchni i lodówki, natomiast zakupy kwiatowe - na balkonie.
Od rana miałam jakiś mega przypływ energii i ciągle jestem zaskoczona ile rzeczy udało (i chciało :P) mi się dzisiaj zrobić.

środa, 28 maja 2014

Epidemia ciąż.

 (Źródło: internet)

Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu w przeciągu kilku ostatnich dni usłyszałam o paru niespodziewanych ciążach w najbliższym otoczeniu.
Przeważnie u osób, które nieszczególnie do tego zjawiska pretendowały - że się tak wyrażę.
O dziwo - na każdą z tych wieści udało mi się zareagować całkowicie normalnie, może jedynie odrobinę ukłuło mnie coś w serduchu, a w myślach odezwał się głos: " Jeeeej.... ale fajnie.... też bym tak chciała..."
Nie ma we mnie jednak zawiści, ani zazdrości...

poniedziałek, 26 maja 2014

Poweekendowo.

Weekend był intensywny, bogaty w emocje, działania i przemyślenia.
Był też bardzo apetyczny i rodzinny, pachnący truskawkami, pysznymi obiadkami, świeżutkim ciastem, słodkim aromatem kwiatów czarnego bzu...
Trochę odpoczęłam podziwiając piękne widoki, trochę się zmęczyłam bawiąc małą Terrorystkę.
Obcowanie z nią dało mi sporo do myślenia.

czwartek, 22 maja 2014

Majowo.

Maj to jeden z moich ulubionych miesięcy.
Całe lato jeszcze przed nami, zieleń cieszy oczy soczystością, ptaki świergolą na wszystkie tony, dni ciągle się wydłużają.

Mimo wszystko w tym tygodniu zaliczam jakiś niefajny spadek formy.
Tankuję jednak domowe soczki i koktajle starając się dostarczyć organizmowi energetycznego paliwa, by szybciej się ogarnął ;)
Muszę przeczekać gorszy czas, bo to, co dobre z pewnością nadejdzie niebawem.

Powoli urządzam balkon, mam nadzieję, że uda mi się wyczarować jakiś miły kąt do popołudniowego relaksu.
Na początku czerwca kolejna wizyta w klinice, liczę na konkrety.
Nie ukrywam jednak, że w ostatnim czasie jakoś często doceniałam fakt, że nie mam dzieci..
Niewątpliwie ma to swoje zalety.

 (Źródło: internet)

czwartek, 15 maja 2014

A ja lubię deszcz! ;)

Wszyscy wokół narzekają na pogodę.
Jak świeci słońce - to źle, bo gorąco i sucho, jak pada deszcz, to źle - bo mokro, zimno i paskudnie.
A ja lubię deszczową pogodę i zapewne lubiłabym ją nawet bardziej, gdybym nie musiała wychodzić z domu w tym czasie ;)
No ale właśnie, gdy się zmarznie, zmoknie - jeszcze bardziej odczuwa się i docenia ciepło oraz klimat swojego mieszkania ;)
Jednak do pracy iść trzeba, zrobić zakupy też trzeba, więc nie ma, że pada ;)
Za to popołudniu: gorąca herbata, koc i dobra książka, to najlepsze połączenie, gdy za oknem deszcz i wichura, przynajmniej dla mnie.

niedziela, 11 maja 2014

W zawieszeniu.

Właściwie tak mogłabym opisać to co się dzieje. Albo to, co się właściwie nie dzieje.
Tylko jak to możliwe, że zaraz będzie połowa maja?
Bogate plany weekendowe wzięły w łeb. Pani @ postanowiła mnie przedwcześnie nawiedzić, a jak wiadomo - gdy ona się pojawia, nic innego nie ma prawa bytu ;] obstawiam, że jej wizyta to wynik częstych i intensywnych służbowych stresów...
Ostatnimi czasy boję się cokolwiek planować, bo za każdym razem musi się zdarzyć coś, co powoduje, że z planów nici, a ja mam wk...wnerwa, że nic mi z nich nie wyszło.
Za to M bez planów żyć nie umie i wkurza się, gdy ja planowania odmawiam ;)